piątek, 23 listopada 2012

i co ja pocznę...

... że jestem najpiękniejsza,
 że nawet jako liść powalam urodą i wdziękiem!
 (Wuj Kayron, jak widać do pięt mi nie dorasta!)
Jedno jest pewne: moje oczy są jak drogocenne klejnoty 


i żaden koci-liść nie może pochwalić się większymi! Zmierzyłam!

Ach, piękna, mądra, zgrabna (żaden tam szkieletor!), empatyczna, sprytna 
i oczywiście skromna. 
Ideał koci-biety. 

* za przyjemność zrobienia mi tego wspaniałego liścio-rtretu może, a nawet powinna, a nawet bardzo powinna (sami przyznajcie!) mi podziękować Art-myszka, a ja dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali w ostatnim konkursie!