poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Postanowienie unicestwione przez Łysą

Postanowiłam się za siebie zabrać.
Podejrzewam Rufiego, że uważa, iż gruba jestem, on zaprzecza, ale tak mu z oczu patrzy, a kobieta to czuje, nieprawdaż?

No to idę do kuchni i mówię to Łysej.

-„Chcę się odchudzać (miauu, miii au), czas się za siebie zabrać (mieuuu, miauu)”

A ona:
- „Co chcesz koteczku? Głodna jesteś znowu?”

No to ja dalej:
- „głodna, głodna (miaaaaau, miaaaau), ale masz mi nie dawać (mi miau mia), chcę schudnąć (miauu, miii au)”

Łysa na to:
- „Oj ty głodomorze mój słodki, przecież jadłaś już dzisiaj dwa razy, no nie żebrz mi tu!”

Szału można dostać! Przyznajcie sami! Jeszcze raz próbuję:
- „nie żebrzę, (miiu), nie dawaj mi, chcę schudnąć (mi miau mia, miauu miii au), NIE DAWAJ MI,  NIE DAWAJ MI (MI MIAU MIA!!!!!!, MI MIAU MIA!!!!!!)”

- „no dobrze, już dobrze” – mówi Łysa - „masz tu, masz, nie wydzieraj się tylko tak strasznie, przecież żyć nie dasz człowiekowi, skaranie boskie z tym kotem!”

No to zjadłam, co miałam zrobić. Czy to moja wina, że Łysa właśnie kroiła wołowinkę na gulasz?



A z drugiej strony, dobrze że się najadłam.
Na głodnego się przecież odchudzać nie będę!




Zmęczyłam się tą rozmową, tym odchudzaniem. Odpocząć muszę. Łysa jest taka tępa!

sobota, 7 kwietnia 2012

Amisiowe mądrości.



Ponieważ idą i nadchodzą i zaraz będą, ustawcie się przy misce
pamiętajcie że:

ŻADNE ŻEBRANIE NIE HAŃBI!


Sytych Wam życzę i nie bójcie się! Moje rady Was uratują. Z głodu nie umrzecie;-)


Wasza Amisia