Wykonanie:
Jak tylko Łysiutka rano otworzy oko i wstanie, należy:
- plątać się jej pod nogami
- patrzeć cały czas w oczy
- jak tylko złapiemy kontakt wzrokowy, słać omdlewające spojrzenia (że niby już umieramy z głodu!)
- kiedy schodzi po schodach lecieć przed nią na łeb na szyję
- przy misce kręcić kółka (pamiętać o kontakcie wzrokowym!)
- zacząć miauczeć począwszy od najcichszego dźwięku, z czasem coraz głośniej, głośniej i głośniej)*
no to trenujemy:
miau, miau, miauuu, miauuu, miaaauuuuu
działa zawsze!
Polecam
* czynności od 1 do 6 powtarzamy przy każdym domowniku, który własnie się obudził - w ten prosty, aczkolwiek genialny sposób, możemy zjeść rano trzy śniadania!
P.S. W kolejnych postach będziemy pracowali nad poszczególnymi punktami, ale już możecie zacząć ćwiczyć! Trening czyni mistrza!
Amisia
podążajcie za mną, a z głodu nie zginiecie! |
Takie piękne zaproszenie :-)))
OdpowiedzUsuńPodążamy !!!
a ja myslałam,że to patent Burego....od każdego śniadanko....ze śmiercią głodową w oczach....bo piszczy z głodu tylko Koks....taki duet..jeden hipnotyzuje,drugi błaga:)))
OdpowiedzUsuńJa nie wytrzymam!!! Boki zrywam z samego rana jak przeczytałam pierwszego posta :D Pierwsze danie zaiste wyrafinowane. Amisia ma talent.
OdpowiedzUsuńA każdy kto ma kota przytaknie z pokorą, że każdego ranka nabiera się na minkę nr 1 czyli minkę wyglodzonego kota :)
Gratuluję talentu kulinarnego! Czekamy z kotami na więcej :)
Hi hi hi :)... ależ to świetny przepis ;)! Tylko póki co..., nie obraź się Amiś, ale chyba nic odkrywczego ;)... Urwis i Mały też to mają przetrenowane ;P
OdpowiedzUsuńNo dla kotów nie! Ale ludzie wcale tak nie robią:-) Ciemniaki!
Usuń:)))) Podążam z wielką przyjemnością i uśmiechem od ucha do ucha!
OdpowiedzUsuńAmisiu, tak trzymaj!
Jestem i z chęcią tu pozaglądam :)
OdpowiedzUsuńPsiakoty też tak trenują swój Personel ale będą podążać za Wielkim Łasuchem Amisią :) Może i im coś od niej czasem z pańskiego stołu skapnie :))
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Amisi, że Łysa mało odporna na omdlewające kocie spojrzenia.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
No Amisiu, gratulacje, zapowiada się świetny blog! Tylko co na to wujek Kayron?
OdpowiedzUsuńPoz
Witaj Amisiu w blogowym świecie. Podążam z przyjemnoscią!
OdpowiedzUsuńU nas podobna polka była z popołudniowym psim spacerem. Czterech domowników, cztery razy się należy. Niech się nauczą wracać wszyscy razem a nie tak każdy sobie :-)))))))
Pozdrawiam
Och, Amisiu! Jesteś super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy - Ninka i Songo (czarny dachowiec).